Dywersyfikacja portfela, zarządzanie nim oraz odpowiednia strategia przejścia z defensywy do ofensywy jako klucz do sukcesu.

  1. Dywersyfikacja to jedna z podstawowych zasad zarządzania ryzykiem inwestycyjnym. Podejście to polega na ulokowaniu posiadanego kapitału w więcej niż jeden instrument. Dzięki temu ryzyko którym obarczone są poszczególne walory, rozkłada się na kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt różnych pozycji.

Dywersyfikacja portfela jest istotna, bo ogranicza ponoszone przez nas ryzyko, szczególnego znaczenia nabiera w okresie dużych turbulencji na rynku kapitałowym. A w taki okres wkroczyliśmy po pandemii, gwałtownym wzroście inflacji i rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Z jednej strony należy pamiętać, że odpowiednio zdywersyfikowany portfel pozwoli uniknąć większych strat szczególnie podczas bessy, z drugiej strony jego zbyt duża dywersyfikacja zabije jego wynik i możecie w moim przekonaniu zapomnieć o pobijaniu benchmarków w postaci konkretnych indeksów giełdowych.

Kolejną kwestią którą należy brać pod uwagę to wielkość portfela (kilkadziesiąt tysięcy złotych, setki tysięcy, czy miliony) w każdym przypadku dywersyfikacja powinna wyglądać inaczej. Ze swojego doświadczenia wiem, że inaczej prowadziłem portfel jeszcze 2-3 lata temu gdy miałem kilkadziesiąt tysięcy w portfelu IKE, inaczej robię to teraz mając do dyspozycji kilkaset tysięcy.

Wojna na Ukrainie dobitnie pokazała wielu osobom jak ważna jest dywersyfikacja także pod względem geograficznym i obecność na wielu rynkach. Mimo, że skupiam się głównie na GPW, to zostało mi to mocno w głowie na tyle, że będę chciał to kiedyś zmienić. Inne metody dywersyfikacji aktywów to np. podział portfela na: akcje, metale szlachetne, nieruchomości i REIT-y, surowce, gotówka, obligacje a nawet kryptowaluty.

Warren Buffet powiedział kiedyś: “Dywersyfikacja to ochrona przed ignorancją, to nie ma sensu, jeśli wiesz, co robisz”. Warto zapamiętać te słowa w kontekście tego co napisałem wyżej, że zbyt szeroka i duża dywersyfikacja zabija wyniki inwestycyjne. Co z tego, że zdywersyfikujecie swój portfel na 50 różnych pozycji po 1-3% wartości każda, jeśli traficie prawdziwą perełkę nie zarobicie na niej tyle gdyby była ona jedną z 5,10 czy 15 pozycji w portfelu.

Na własnym przykładzie wiem, że wspaniały wynik w 2020r. zawdzięczam głównie jednej spółce którą był Mercator, na spółkę postawiłem zdecydowanie najwięcej kapitału, ale był to proces który był rozciągnięty w czasie. Na ostateczne zbudowanie pozycji składało się wiele transakcji kupna mniejszymi kwotami. W kolejnym roku postawiłem przede wszystkim na bezpieczeństwo, ochronę kapitału i większą dywersyfikacje portfela. Wyniki podlegały zdecydowanie mniejszym wahaniom ale końcowy wynik był gorszy niż indeksy małych i średnich spółek z GPW.

W tym roku portfel jest prowadzony bardziej aktywnie, zmienność na rynku wykorzystałem do zawierania większej ilości transakcji ale ostatecznie także postawiłem zdecydowanie na mocniejszą selekcję a 2 spółki w portfelu stanowią obecnie ponad 60% wartości moich inwestycji. Prawdziwym asem w rękawie okazało się w tym roku Votum które jest obecnie największą pozycją w portfelu, mimo że pozycja została zredukowana z 4500 do 4000 akcji.

Reasumując dywersyfikacja pozwala na zredukowanie ryzyka inwestycji. Ceną, jaką płacimy, jest jednak ograniczenie potencjalnej stopy zwrotu, jaką możemy osiągnąć.

2. Zarządzanie portfelem inwestycyjnym przypomina trochę uprawianie ogrodu. Nawet jeśli nie planujemy sadzić w nim żadnych nowych roślin ani warzyw – należy go nieustannie doglądać, podlewać. Oczywiście możemy tego nie robić, ale później nie miejmy do nikogo pretensji, że ogród zmarniał i nie daje żadnych plonów. Podobnie sprawa ma się z inwestycjami, nie chodzi o to by codziennie całą sesje siedzieć na rynku i wpatrywać się w notowania, ale stały nadzór oraz okresowe korekty w składzie to rzecz konieczna i wymagana, jeśli chcemy mieć kontrolę nad naszymi inwestycjami.

Każdy z nas chciałby zarządzać swoimi inwestycjami w taki sposób by z jednej strony maksymalizować zyski, a z drugiej strony unikać strat i porażek.

Problem polega na tym, że nie da się jednocześnie skupić na maksymalizacji zysku i na unikaniu strat. Każdy inwestor musi się ustosunkować do tych dwóch opcji, próbując zachować odpowiednią równowagę, w czym powinno pomóc doświadczenie i praktyka rynkowa.

Aktualnie jesteśmy narażeni na wielki szum informacyjny z wielu stron, mamy do dyspozycji internet, prasę czy telewizję. Spore zamieszanie w naszych głowach wprowadzają także opłacane artykuły czy wywiady przeprowadzane przez blogerów. Większość bombardujących nas informacji to tak naprawdę zbędne śmieci, które tylko wprowadzają niepotrzebny chaos w naszej głowie.

Prawdopodobnie w tym miejscu narażę się wielu osobom, ale uważam, że wielu uczestników rynku przecenia rolę analizy technicznej, która w rzeczywistości najlepiej działa na wykresach historycznych. Jeśli już decydujemy się ją stosować to powinniśmy łączyć ją zdecydowanie z sytuacją fundamentalną każdej spółki.

Moim skromnym zdaniem przy inwestowaniu najważniejsza jest selekcja spółek, w dalszej kolejności timing a na końcu wykres. Wiele osób patrzy na cenę zakupu nie myśląc o perspektywach jakie stoją przed spółką, jeśli spółka jest po solidnych wzrostach to boi się już wsiąść do pociągu, by ostatecznie zrobić to zdecydowanie za późno np. case Mercatora.

Każdy kto chce osiągać lepsze stopy zwrotu niż indeksy powinien moim zdaniem stawiać na zdywersyfikowany portfel rozwijających się spółek, nie patrzeć na aktualne wskaźniki np. C/Z a starać się oszacować jak będą one wyglądały w przyszłości. Zdolność do poprawy rentowności i rosnące przychody powinny stanowić ważny punkt oceny potencjalnej inwestycji.

3. Inwestowanie defensywne czy ofensywne?

Sport i inwestowanie ma wiele cech wspólnych. W piłce nożnej bardzo ważne jest odpowiednio szybkie przejście z obrony do ataku, wymienność pozycji, a jedno z powiedzeń brzmi: „najlepszą obroną jest atak”.

Wybór pomiędzy inwestowaniem ofensywnym a defensywnym powinien być oparty na tym, jak dużo elementów według inwestora znajduje się pod jego kontrolą. Niestety większość chyba się zgodzi, że inwestowanie zawiera wiele składowych, które są całkowicie poza naszą kontrolą.

Zawodowi tenisiści mogą mieć absolutną pewność, że jeśli zrobią A, B, C i D ze swoimi stopami, całym ciałem, ramionami i rakietą, to piłka prawie zawsze zrobi E. Działa tu stosunkowo niewiele przypadkowych zmiennych. Inwestowanie jest jednak pełne zaskakujących „odbić” i nieprzewidywalnych wydarzeń, a wymiary kortu i wysokość siatki wciąż ulegają modyfikacji. Ekonomia oraz rynki są wysoko nieprecyzyjne i zmienne, a myślenie i zachowania ich uczestników nieustannie przeobrażają środowisko inwestycyjne. Przykładowo nawet jeśli dobrze wykonasz swoją pracę, inni inwestorzy mogą ignorować wybraną przez Ciebie spółkę, jej zarząd może roztrwonić jej potencjał, rząd może zmienić prawo (bardzo popularne w przypadku spółek Skarbu Państwa – podatek od wydobycia, bankowy), przyroda może zaserwować katastrofę naturalną.

Zawodowi tenisiści mają tak wiele spraw pod kontrolą, że uzasadniona jest próba grania przez nich zwycięskich uderzeń. Wyniki z inwestycji tylko częściowo podlegają kontroli ze strony inwestorów. Nawet wysoko wykwalifikowani inwestorzy mogą zepsuć uderzenie lub grać zbyt agresywnie i w rezultacie przegrać swój mecz. Dlatego właśnie defensywa, czyli koncentracja na unikaniu pomyłek, stanowi ważną część każdej skutecznej strategii inwestycyjnej (rozsądne cięcie strat i przyznawanie się do błędu).

Istnieje wiele rzeczy, które lubię w inwestowaniu, a większość z nich dotyczy również sportu.

Zauważmy że inwestowanie:

– polega na rywalizacji, niektórzy odnoszą sukces, a inni ponoszą porażkę

– jest mierzalne – wyniki można zobaczyć czarno na białym, o ile nie mamy do czynienia z farmazoniarzami Excela 😉

– jest zależne od kompetencji, na dłuższą metę lepsi inwestorzy osiągają wyższe stopy zwrotu,

– jest zorientowane na zespół, skuteczna grupa może osiągnąć więcej niż pojedyncza osoba (zapraszam do strefy premium swojego bloga)

– może być satysfakcjonujące i przyjemne, szczególnie kiedy wygrywasz

Inwestowanie jest trochę jak mecz piłki nożnej. W ramach jednego zespołu nie ma składu atakującego i broniącego – ci sami zawodnicy grają zarówno w ofensywnie i defensywie. Trener musi zdecydować czy wystawić do meczu ekipę ze składem ofensywnym (żeby zdobyć dużo goli i w ten sposób pokonać przeciwnika) czy defensywnym (utrudnić przeciwnikowi strzelenie gola, licząc na jedną akcję, która pozwoli zdobyć zwycięskiego gola), a może postawić na skład bardziej zrównoważony.

Podobnie jak trener który musi czasem dokonać korekt w składzie i zmienić taktykę, tak inwestorzy powinni starać się dopasować swoją strategię oraz wykonać odpowiednie zmiany w portfelu w zależności od warunków na rynkach finansowych. Mogą wybrać podejście agresywne, mając nadzieję, że zarobią dużo na zwycięskich transakcjach i nie oddadzą zysku przy tych przegranych. Mogą położyć nacisk na defensywę, spodziewając się osiągnięcia przeciętnych wyników w czasach korzystnej koniunktury i poniesienia mniejszych strat od innych w okresach złej. Mogą też balansować pomiędzy ofensywą a defensywą, spekulując i wykorzystując aktualną modę na dane spółki, czy sektor.,

Agresywne, ofensywne inwestowanie wymaga nie tylko wyspecjalizowanych umiejętności, lecz także odwagi i determinacji, więcej szczęścia oraz kapitału nad którym masz kontrolę. Kiedy okoliczności na rynku staną się niesprzyjające, możesz potrzebować wszystkich tych rzeczy, by przetrwać. Inwestowanie zbyt agresywne przypomina balansowanie na linie bez żadnego zabezpieczenia. Sukces może skutkować wysoką nagrodą i wywołać okrzyki zachwytu, lecz jedno potknięcie prowadzi do śmierci.

Inwestowanie defensywne może sprawić, żę umkną ci gorące okazje, które stopniowo będą się jeszcze bardziej rozgrzewać, i że nierzadko zostaniesz z kijem na ramieniu w trakcie kolejnych prób dotarcia do bazy. Prawdopodobnie zaliczysz mniej home runów niż inni inwestorzy, ale prawdopodobnie też nie zaliczysz tylu nieudanych uderzeń i unikniesz wielu innych spektakularnych porażek.

Reasumując każdy powinien wybrać własny styl inwestowania czy spekulacji dopasowany do swojej osobowości, psychiki oraz wiedzy. Inwestorem może zostać każdy, skutecznym inwestorem w dłuższym terminie prawdopodobnie zostanie już mniejsza grupa osób. O końcowym sukcesie decyduje wiele zmiennych, nie każdy analityk czy ekonomista zostanie świetnym inwestorem. Najważniejsze to jednak nie tracić pieniędzy, ucinać w odpowiednim momencie straty i pozwalać zyskom rosnąć! No i nie zapominajmy, że tak jak w życiu warto mieć przy tym zawszę odrobinę szczęścia, choć na dłuższą metę to nie ono decyduje o końcowym sukcesie!

Powodzenia!

DamianInwestorx

Dodaj komentarz